Witam serdecznie.
Szpital w Zdrojach - rodziłam tam w 1999 roku i już wtedy było przyzwoicie.
Porodówka czysta, osobne sale dla rodzących - chyba trzy, nie jestem pewna. Jedna salka do porodu rodzinnego - już wtedy mi sie spodobała (kolorowe ściany, fotel dla taty, łóżeczko), ale ja skończyłam na CC.
Jeżeli chodzi o opiekę medyczną na oddziale porodowym, to nie przypominam sobie niczego złego - trochę na mnie siostry krzyczały, bo im trzy termometry stłukłam w napadach bóli
Sale poporodowe już wtedy były dwu osobowe, matki leżały razem z dziećmi.
Oddział noworodkowy - przesympatyczne panie, zabierały dzieci do siebie, gdy któraś z mam opadała z sił, lub sobie nie radziła

Fachowa opieka i pomoc bez marudzenia nawet w środku nocy.
Na czas pobytu na oddziale dostawaliśmy pieluszki jednorazowe - jakiś przydział na dzień (praktykantki wynosiły i nam rozdawały jak było mało

) i chusteczki do podcierania tyłeczków. Jedynym minusem był brak obcinaczek do paznokci i maluszki sie drapały
Opieka dla mam - tutaj niestety bywało różnie. Siostry potrafiły nakrzyczeć, że znowu poplamione prześcieradło itd. Chętne do pomocy okazywały się - uwaga - salowe, też potrafiły podrzucić świeżą pościel lub koszulę.
Łazienki, WC - nie jestem pewna, ale chyba były po 4, z czego po jednej zawsze tzw. "wyłączonej" dla pacjentek z dodatnimi wynikami badań typu WZW.
W dniu wyjścia pełno próbek kosmetyków dla dzieci, chusteczki, gąbki podkładowe do wanienki - świetna sprawa, nie trzeba podtrzymywać maluszka i masz dwie ręce wolne.
W zeszłym roku trafiłam do szpitala na oddział ginekologiczny i zdążyłam zauważyć, że porodówka znowu przeszła kolejny remont.
Moja ginekolog pracuje tam i wiem, że jest jeszcze ładniej i dużo bezpieczniej/czyściej. Planuję sie do nich wybrać, w wiadomym celu

, w przyszłym roku

Pozdrawiam mamy, przyszłe i obecne
