Ech wątek już trochę nieświeży ale jednak postanowiłam, że się wypowiem

Dawno mnie nie było na forum i trochę nie w temacie jestem ale za to z mojego porodu pamiętam dużo

No więc...
Rodziłam na Pomorzanach i jestem bardzo zadowolona. Jeśli kiedyś przyjdzie mi rodzić drugi raz to na pewno tam.
Na pomorzany trafiłam na dwa miesiące przed planowanym porodem, bo dostałam krwawień a na miejscu okazało się, że mam małowodzie.
No i myślałam, że na tej patologii to już sobie poleżę do końca ciąży, i tak się stało, tylko, że sądziłam iż będę rodzić za dwa miesiące a tem=n mój mały rozbójnik stwierdził, że tydzień w szpitalu to za długo i się zaczął wcześniej pchać na świat

Tak więc na Pomorzanach są dwie sale porodowe, do dyspozycji wanna i prysznic. Położne rewelacyjne! Wszystkie wiadomości na temat porodu jakie zdobyłam w szkole rodzenia podczas rodzenia wyparowały mi z głowy i gdyby nie położna to bym tam chyba z dobę rodziła.
A pani do mnie przyszła i może mało kulturalnie ale przynajmniej zrozumiale rzekła " No kochana, nie krzycz tak bo zamiast urodzić to się nam tu pożygaż i dopiero sobie narobisz, oddychaj powoli w czasie skurczu tak jakbyś chciała zdmuchnąć świeczkę" itd. Nie dość że mnie uspokoiła to jeszcze podchodząc z poczuciem humoru do całej sytuacji pomogła mi się wyluzować. Do dziś się śmieję, ze gdy miałam już mega kryzys i zaczęłam ją błagać o cesarkę, znieczulenie, cokolwiek to ona na mnie spojrzała spod byka i mówi: "zwariowałaś dziewczyno! Takie twardzielik jak ty rodzą baz znieczulenia!"
Naprawdę mi babeczka pomogła, wystarczy sie zastosować do tego co mówi położna i... ja urodziłąm Julka w 3 godziny!!!
Na pewno pomogło też to, że malutki był (1770g) bo wcześniak ale o tym za chwileczkę.
Podczas tych wszystkich skurczów była przy mnie tylko położna i mąż. Dopiero jak stwierdziła, że rozwarcie jest już na 7cm, wezwała lekarza. Przybył pan doktor razem z panią pediatrą - szybciutko byli, i się zaczęło. Jak wcześniej wspominałam poszło raz, dwa. Pan doktor naciął mnie bardzo delikatnie, potem ładnie zszył - żadne blizny nie pozostały.
Najgorsze po porodzie są te dwie godziny - dla mnie katorga bo bez małego i zostałam tylko z mężem. Nie pozwolili mi spać a ja już umierałam ze zmęczenia.
Po dwóch godzinach przewieżli nas na górę. My wzięliśmy soie pokój jednoosobowy (z tego co pamiętam płaciło się chyba 100zł za dobę ale nie jestem pewna). Warunki naprawdę wspaniałe, wielkie łóżko a w zasadzie łoże małżeńskie

łóżeczko dla dziecka, telewizor, radio z CD. Prywatna łazienka z prysznicem - że tak powiem - full wypas

pielęgniarki i lekarze bardzo mili, salowe również.
A jeśli chodzi o naszego brzdąca z racji tego, że wcześniak od razu zapakowali go do inkubatora i na oddział neonatologii i patologii noworodka. Oddział znajduje się na tym samym piętrze co położniczy więc wystarczyło przejść przez szklane drzwi i już byliśmy u małego. Opieka nad wcześniakami na Pomorzanach jest poprostu wspaniała! Pielęgniarki są niesamowite gdyby nie one to bym chyba sie bała dotknąć takie maleństwo. A one od samego początku uczyły nas jak sie niem opiekować. Na szczęście Julek był bardzo silny i tylko 3 doby leżał w inkubatorze a o 10 wypuślili go do domu.
Tak więc śmiało polecam wszystkim szpital na Pomorzanach.
Moja kuzynka rodziła dzień po mnie

Tak więc spotkałyśmy sie na oddziale, z tym, że ona nie wzięła sobie takiego pokoju jam my i leżała na sali z innymi paniami. Sale są zdaje się 4 osobowe a kuzynka rodziłą tam po raz 3 i też twierdzi, ze następny poród tylko na pomorzanach:)
Naprawdę polecam z czystym sumieniem.
Jak już wcześniej wspominano we wtorki o 10.30 jest możliwość zwiedzania oddziału a przy okazji zakładają kartę pacjenta (co nie znaczy, że musicie od razu tam rodzić) a ta karta automatycznie jest przepustką do porodu rodzinnego - bezpłatnego.
Radzę jednak, żeby tatusiowie wcześniej zaopatrzyli się w "zielony dresik" na porodówkę, bo automat do wydawania odzieży czasem szwankuje.
pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam w podjęciu decyzji
