Ja jem nawet mniej niż normalnie, bo apetytu brak

Od mięsa mnie odrzuca, makaron, kasza, ziemniaki, nawet frytki mi nie smakują
Jedyne co mogłabym pochłaniac kilogramami, to słodycze

, staram się hamowac, ale i tak codziennie skubnę coś słodkiego, gdyby nie te słodycze, to tyłek bym miała dużo mniejszy

A no i owoce mi bardzo smakują, zamiast normalnej kolacjii jadam sobie właśnie owoce, a to pomarańcze, a to mandarynki, kiwi, jabłka, no i ostatnimi czasy zajadam się bananami, których wogóle nie znoszę

Jak przyhamuję ze słodyczami, to tak bardzo drastycznie nie powinnam utyc, ale nie umiem, no nie umiem sobie odmówic
