No ja nic nie mówię, ale w weekend obkupiłam się w małe plastikowe buteleczki w rossmanie, poprzelewałam co nieco kosmetyków, żeby miejsca w torbie nie zajmowały... Wyprawka już poprana, poprasowana i poukładana... Lista zakupów się kurczy.
Cztery lata temu chodziłam do szkoły rodzenia, tym razem nie widziałam sensu, mam nadzieję, że się nic nie pozmieniało:-)