eovina ja też się zawiodłam, jeśli można to tak ująć, na niektórych moich bliskich. Zadzwoniłam do mojej kuzynki po serii zdarzeń: wizyta u lekarza żeby potwierdzić ciążę - skierowanie do szpitala na zabieg ze względu na brak tętna - szpital - badanie usg o okazuje się, że z moją niunią jest wszystko ok i wracam do domu. Na dodatek było to w Boże Narodzenie. Możesz sobie wyobrazić jakie emocje mną targały. No więc trzęsącym głosem informuję, że jestem w ciąży, opowiadam co się wydarzyło, płaczę z radości, że jest wszystko w porządku a w słuchawce słyszę: słuchaj ja teraz kroję sałatkę, zadzwonię później... Kurka zatkało mnie... Nie spodziewałam się aż tak chłodnej reakcji i olania w takim momencie. Część osób reagowała na zasadzie "aha" , pogratulowało mi kilka osób więc ja się nie chwaliłam tą ciążą, jak ktoś mnie nie widział to nie wie.