no ja nie dotrwałam do tego momentu. Po oksy w sumie raczej jęczałam niż się darłam, ale tak okrutnie jęczałam. Miałam jednak poczucie, że to mi pomaga. Za to kulminacja krzyku była przy masażu szyjki! Rozwarcie miałam 1 cm, a nawet podobno się "cofało", masaż bezskuteczny...
Łożysko wyciągali na stole po cc, ale czułam to szarpanie... bez znieczulenia to to musi boleć!
Ja miałam płaszczyk mamy. Fajnie sie złożyło, bo miała taki rozszerzany, do kolan, którego już nie nosiła i mi posłużył do końca.
W kurtce męża i adidasach bym nie chodziła tylko dlatego, że jestem w ciąży i już się nie opłaca kupować. Moim zdaniem to nie jest wymówka na to, żeby się ubierać byle jak, nie w swoim stylu i czuć się z tym źle

Ale to tylko dla mnie. jak ktoś się dobrze czuje to niech nosi.