Dzis mam jakiś taki dzionek melancholijny...moze to przez pogodę...
Cały czas nucę sobie w myslach słowa piosenki
"...chce do jednego miejsca na ziemi gdzie problemy przestaja mieć znaczenie, do objęć które akceptują me słabości, do nich pragne, tylko do mej miłości!!! Jest na ziemi jadno moje małe miejsce, gdzie poza biciem serca nie liczy sie nic więcej...uciekam tam z całą moja milością wierze w Ciebie, wierze w moje Sakrum..." lalalala....

Nie raz tak mam, że myslami jestem gdzie indziej, w mojej głowie mnóstwo mysli na raz...i tak zastanawiam sie czym sobie zasłuzylam na taką Miłość, na to by obok mnie był czlowiek, który jest dla mnie wszystkim i dla którego ja jestem calym życiem...Wydawać sie może, że nic nadzywczajnego mnie nie spotkało, tyle ludzi wokół w szczęśliwych związkach, kochajacych sie...ale z drugiej strony ilu ludziom takiej miłości brakuje...Musze sie Wam przyznac drogie foumowiczki, że moja droga do obecnego szczęścia i milości nie była łatwa...było cięzko, były łzy, płacz, lęk. Wątpiłam w to że może sie udać, tylko dzieki mojemu Skarbowi mialam siłę walczyć o Naszą Miłość...było warto, ale do końca życie nie zapomne ogromnego bólu. Może przez te doświadczenia umiem sie cieszyć każdą chwilą spędzoną wspólnie, każdym porankiem i wieczorem, kiedy leże obok i dziekuję Bogu, że mi Go dał...
Przepraszam za takie smuty, taki mam dzień...