Ale mi było tęskno na Wami!!!!
Tyle spraw, tyle latania i zalatwiania od piatku aż do dziś że nie miałam kiedy do Was zajrzeć no i oczywiście zaległości
Pozałatwialiśmy torszke spraw slubno-weselnych z P. Z ważniejszych to zamówiony autokar

poza tym znalezliśmi inna dekoratorkę, poprzednia olewała troszke sprawe i była niesłowna a to dla mnie

wiec jest inna i tansza
Aaaaaaaaa i jeszcze jedna wspaniała widomość: remontuja Dom Kultury, w którym będzie nasze wesele

Bardzo dobra dla mnie wiadomosc, bo toalety były w strasznym stanie

Dobrze ze pomysleli o tym żeby doprowadzic je do ładu jeszcze przed weselem
Aaaa dzis doszło zaproszonko, które zamówiliśmy na próbę.Pozniej oczywiście fotki
Ze spraw nie ślubnych: bylismy w sobote z P. w Białymstoku, kawał drogi...ale co sie nie robi dla przyjaciół...a dokładniej mówiąc dla przyjaciela P. Poprosił nas żebysmy pojechali do jednej z hodowli pod Bialymstokiem po czekoladowego labradorka. On sam nie mógł bo jest w Irlandii a chciał zrobić prezent dla swojego brata...no i niespodzianka sie udała.
A dzis byłam po raz kolejny w Domu Dziecka, w którym sie staram o pracę. Już przeszłam do starszej grupy...ani lepiej ani gorzej, po prostu inaczej...Jest dobrze ogólnie, od jutra zaczynam zajęcia taneczne z dzieciakami...
Najgorsze jest to że w takiej sytuacji jak ja jest pare osób a etat juz tylko jeden wolny... i z tego co można usłyszec szukaja raczej mężczyzn jako wychowawców

ale próbuje dalej bo ja uparta dziewucha jestem
