Witam Was kochane!!!!!!!!!!!!!!!
Strasznie mi bez Was

wpadam Tu tylko jak jestem u siostry, bo u siebie neta jeszcze nie mam

ale od lipca mam nadzieje sytuacja sie zmieni...
Poczytuję sobie Wasze wątki, tyle tego wszystkiego że ciężko ogarnąć

Ja w ostatnim czasie chodziłam jak nakręcona, a to jak niektóre z Was sie domyślaja, związane było z moją suknią, a raczej jej brakiem. Długo by opowaiadać ale z dnia na dzień traciłam nadzieje, że ta suknia bedzie w końcu skończona. Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda następująco:
Suknia jest PRAWIE skończona, PRAWIE tzn. jeszcze troszke trzeba ją przyozdobić, poprawic lekko falbany i bizuterie koronkową. Acha i welon w pn wybieram, ale to juz najmniejszy problem. Sukienke mam odebrać w pn, ale po ostatnich doświadczeniach biorę poprawkę i podejrzewam że bede ją miała w środę. Mam nadzieję, że to maxymalny termin. Już jestem zmeczona całą ta sytuacją.
Poza tym powoli wszystko dopinamy na ostatni guzik, jest tego ale dajemy rade.
Jeśli chodzi o stres to u mnie raczej go nie ma (pomijając sprawę sukni). Paweł za to sie strasznie stresuje, chyba z nas dwóch

Za tydzień kawalerski i panienski!!!!!!!!!!!!!!

Mój Luby płynie sobie z kumplami promem do Szwecji, oczywiście nie musze dodawać jak mnie to cieszy

u mnie moze mniej orygibnalnie ale atrakcje będą

moja siostra juz o to sie postara

no to tyle z tych wazniejszych spraw, idę Was poodwiedzać

Do nastepnego buziaki!!!!!