I wróciłam ehh byłam w Kętach jakieś 10 minut przed rozmową, ale myslałam, że nie zdążymy. Mój się spóźnił, a w Katowicach jak na złość - wszystkie światła czerwone
No ale nasza kochana niunka

pokazała co umiała i zdążyliśmy (i co najważniejsze bez drogiej fotki i kontaktu z pieczarkowymi stadkami)
45 minut gadałm z gościem, całkiem sympatyczny, miły facet. Okazało się, że on szuka tylko 1 pracownika biurowego, druga oferta to agent ubezpieczeniowy, a trzecia - przedstawiciel handlowy. A w urzedzie pracy nadal wisi ogłoszenie, że potrzebują 3 pracowników biurowych. ech.....
Jak tylko usiałdam gość powiedział, że chyba jestem gadułą (rozmawiał z innym kandydatem i pewnie podglądał mnie:wink:) potem dostałam ochrzan, że nie napisałam w CV o stypendium naukowym, a potem gadka o moich studiach, praktykach, oczekiwaniach co do pracy, jakiś teścik itepe. Powiedział, że zadwoni w ciągu tygodnia, bo chciałby się spotkać jeszcze raz, bo gdzieś tam mnie widzi........ zobaczymy.
fajny pomysl z tym slubem.
dziękuję
skad wzial sie pomysl pobrania sie na Jamajce?
Nie lubi tradycyjnych wesel. Myślelismy o malutkim obiedzie dla najbliższej rodziny, ze znajomymi planowaliśmy popijawę w barze

no a potem podróż.

I tak pewnego dnia zaczęłam przeglądać oferty biura, co by się zorientować, ile by nas jamajka kosztowała. I przez przypadek trafiłam na biuro, które zajmuje się organizacją ślubów m.in. na Jamajce. 5 minut później wysłałam linka mojemu, po godzinie już wiedzieliśmy, że taki ślub chcemy. Kilka dni później jakoś się mamie wygadałam, pomysł jej sie spodobał, powiedziała tacie i stwierdzili, że to super pomysł. To był wrzesień. Rodzice pojechali sobie do Arabków a my w zasadzie nadal nie moglismy uwierzyć, że bedziemy miec taki ślub. Rodzice wrócili, tata wpadł do sklepu gdzie pracowałam i zapytał, kiedy chcemy jechać. To był październik

No i się zaczęły przygotowania do wiosennego wyjazdu. Teściowie na początku nie byli zachwyceni, ale chyba już się przekonali.
jeja się rozgadałam
