Zdjęcie pod palma z dopiskiem: Żałujcie, że was z nami nie było 
he he niezły pomysł. Chyba skorzystamy z niego
Ja to w sumie nie wiem jak jest dokładnie z rodzinką. Moi rodzice zachwyceni, przyszli teściowie - przyzwyczaili się do tej myśli ( w końcu od zapadnięcia decyzji że wyjeżdzamy na Jamajkę by się pobrać minęły aż 3 miesiące

)
Babcie też jakoś tak są za, bo rozumieją, że chodzi o to, żebyśmy my byli szczęśliwi i żeby to był NASZ dzień.
A zdanie dalszej rodziny niewiele mnie interesuje, bo po prostu nie utrzymujemy kontaktów. Nie żeby były jakieś kłótnie ale jakoś tak ta rodzina niezgrana, jak się spotkają to niby super, a potem plotki itepe. Z resztą miałam przykład po weselu kuzynki. Nawet wtedy nie można bez waśni i obgadywania - szok.
A my zawsze wiedzielismy, że nie chcemy wesela z rodziną, która wypada zaprosić, a jak się zaprosi tylko tych, których się chce, nawet jeśli to dalekie pokrewieństwo - to potem na pewno by była obraza. A tak bez problemu
Także wszystko zależy od układów rodzinnych. Gdyby nasze rodzinki były super zgrane i w ogóle wielka miłość, a przynajmniej przyjaźń to pewnie brakowałoby ich na ślubie. Ale tak
