A mojej nic "wielkiego" nie jest bo ma zatkany nos, to spływa do gardła i strasznie kaszle...i tak tygodnia

nie przechodzi, może jakaś minimalna poprawa, ale taka naprawdę malutka

tyle, że ona nie chce leków brać...a ja już każdą fazę przeszłam...płaczu, błagania, proszenia, przekupstwa, złości

jak tak dalej pójdzie to zwariuję

naprawdę tak ciężki mam przypadek w domu...nawet inhalować się nie chce bo ją boli

wszystkich już inhalowałam, siebie, lalki a moje dziecko rzuca się na podłogę, ucieka, płacze, wyrywa...
Kupiłam jej maść do smarowania na klatkę piersiową i plecy to uczulenia dostała
Wczoraj próbkę innej dostaliśmy od pediatry i tą mogę smarować, jutro do groty solnej idziemy...serce mi pęka jak ona zaczyna kaszleć...