Metus, nie mow, ze jestes glupia. Po prostu jesli mialas watpliwosci czy inne zdanie, to trzeba bylo pogadac szczerze z Marcinem.
Ja tez zawsze myslalam, ze zostawie swoje i meza, a nawet myslalam, zeby przyszly maz przyjal moje nazwisko.
Jednak teraz jakos inaczej na to patrze. Podwójne to dla mnie niezly klopot, zwlaszcza tutaj w Szkocji. Mat nigdy na mnie nie naciskal jesli chodzi o przyjecie jego nazwiska, a nawet chcial przyjac moje

Jednak stwierdzilam, ze przyjme jego bo bedzie prosciej, a przede wszystkim nawet nie wiesz jaki byl dumny i szczesliwy i prawie mial lzy w oczach, kiedy w USC powiedzialam, ze przyjmuje jego nazwisko. Nie zaluje, powoli sie oswajam i mysle, ze tak naprawde nie to jest najwazniejsze, tylko milosc
