Ostatnio tyle się dzieje, że nie wiem od czego zacząć...
1. Wracam do normalnego rytmu pracy 7.00-16.30 (+1,5h dojazd). Mam nadzieję, że kaska się poprawi. Nadal jednak szukam nowej pracy.
2. W czwartek podpisaliśmy umowę przedwstępną sprzedaży mieszkania mamy D. Teraz czekamy tylko aż z USA dojdzie pełnomocnictwo. Mam nadzieję, że tym razem się nie wycofa i D. w końcu poczuje jak to jest mieć Mamę

3. D. przeszedł kolejny etap rozmowy. Jest już coraz coraz bliżej. Startuje na bardzo senior stanowisko, więc i etapów rekrutacji jest dużo.
CZWARTEK
Oboje byliśmy w pracy do 16.30. Potem galopem do Auchan, bo wypatrzyliśmy promocję na napoje gazowane, a mamy limit na sali, więc chcieliśmy dokupić. Niestety tylko 10szt. na głowę można niby brać, ale zrobiłam słodkie oczka, przycyganiliśmy i 40 butelek litrowych 7upa jest nasze

Potem w te pędy na mieszkanie, zebraliśmy szybciutko spakowane rzeczy, załadowaliśmy wszystko do auta i pojechaliśmy na spotkanie z osobą zainteresowaną kupnem mieszkania. Sfinalizowaliśmy transakcję przedwstępną, wzięliśmy zaliczkę. Jupiiii jedna sprawa mniej! To nie koniec. Padnięci i zmordowani pojechaliśmy do drugiego Auchan po napoje

kupiliśmy 60 butelek Mirindy. ZJedliśmy w Olimpie pyszną kolację i w końcu mogliśmy pojechać do Tarnowa, do domu rodziców na ślub siostry :serduszka: Państwo Młodzi w ogóle nie byli zdenerwowani. Posiedzieliśmy troszkę, rozpakowaliśmy się i lulu.
PIĄTEK
7.00 giełda kwiatowo-dekoracyjna (siostra dokupiła brakujące jej rzeczy, odebraliśmy zamówione kule ze sztucznych kwiatów, ja kupiłam organzę i kryształki na stoły)
9.30-12.30 paznokcie (moja sis białe, ja czerwone+moccha); pierwszy raz miałam hybrydy, wyglądały pięknie! niestety podczas zmywania, już dziś !!!

odpadły mi małe kawałeczki na 3 palcach, to chyba trochę wcześniej prawda?
12.45 R. (PM) i D. odebrali nas od manikiurzystki, zjedliśmy coś na mieście; PM pojechali do teściów, a my odwiedzić Babcię naszą, bo wyszła po operacji ze szpitala, szybka kawka i dalej w drogę!
15.00 odbieramy kwiaty (bukiet z goździków ze storczykiem)
16.00 na wystawie salonu widzę suknię swoich marzeń !!! niestety nie mogę jej nawet obejrzeć, bo nie mamy na to czasu
17.00 odbieramy tort z NIEZŁE CIACHO - rewelacja !!!

18.00 ja i D. ostatnie zakupki, winko dla PM, rajstopy itp.
19.00-22 posiedzonko rodzinne, kobiety kroiły ciasta na paczki (mama i ciocie same piekły wszystkie słodkości na wesele), plotkowały, faceci %%%

23.00 wyprasowałam siostrze suknie, była cudna

spanko

Sobota była równie pracowita. Opiszę Wam za chwilę

Na osłodę:
