Siedzę na przystanku i od 20 minut nie jechał żaden autobus, spoźnie się do pracy po raz trzeci w tym tygodniu ale to nic bo i tak przychodzę pierwsza (wszyscy inni są bardziej spóźnieni niż ja zazwyczaj)

Dziś znów środa a zatem za chwile znów weekend, czas zaczął strasznie pedzic, mam wrażenie że co chwila jest weekend
Przyszły moje etykiety na wódkę, na razie nie wiem jak wyglądają bo widziałam awizo w skrzynce a że zgubilam klucz od skrzynki to muszę poczekać aż M. wieczorem je wyjmie
Na tej poczcie niestety Panie są nieugiete - nie masz awizo lub nie jesteś adresatem to nic nie dostaniesz, a jak jeszcze oba na raz to już nie masz po co iść nawet

na poprzedniej poczcie pani rozumiala że zgubilam klucz a pan listonosz po raz kolejny nie zostawił awiza (jak je mam wyciągnąć bez Klucza no

)
A wracając do M. wczoraj zaskoczył mnie po raz kolejny w ciągu tego i poprzedniego tygodnia otóż spotkałam koleżankę w drodze do domu i oczywiście stalysmy i gadalysmy chyba z pól godziny, wracam w końcu do domu a M. ogląda wisząca w szafie suknie ślubną, niby nic takiego ale czemu zapieral się cały czas ze nie chce widzieć bo to przynosi pecha

Przecież bym mu się pokazała.... stwierdził że był już ciekawy , i zrozum tu faceta

Jutro zostaje 100 dni do ślubu wiec mam zamiar zacząć a6w, powinnam zdążyć zrobić akurat 2 razy

Trochę się rozpisalam ale w międzyczasie akurat dojechalam do pracy
