W domu sama źle bo zaraz sobie wbije do głowy jakieś dziwne rzeczy, śpię przy zapalonym świetle wtedy  
u rodziców - nie zasnę bo to już nie moje miejsce, inne dźwięki itp.

wiec można poznać ze M. nie ma w domu bo jestem wtedy niewyspana  

Alis jakbym o sobie czytala ale ja mam ponad 100km do rodzicow...

no to Ty masz kawał większy niż ja  ja mam w sumie pół godziny drogi tylko 

Ja stworzylam wlasny szablon, bo chcialam zeswirowac z ich formularzami  golabek z dziubkiem skierowanym w prawo? a moze w lewo... 

No masakra, musze przez to przebrnąć w końcu, dzisiaj będę miała trochę czasu to może na cos się zdecydujemy 

Albo zlec to M.

Ja u rodziców zasypiam bez problemu:P nikt mi przynajmniej nie chrapie nad uchem

M. stwierdził ze to pierwsze jest ok i co to za różnica  tacy właśnie są faceci, dla nich nie ma znaczenia jakimi słowami zapraszają na własne wesele gości 

Najlepiej napisze "weź przyjdź 7 bo wesele mamy" i będzie ok, przecież rodzina się nie obrazi 

Mgiełka to zdecydowanie można zaliczyć do plusów spania u rodziców  albo jeszcze to ze masz swoja kołdrę tylko dla siebie 

[AlicjaEwa]

gdy śpię u rodzicow to dajemy śniadanie do łóżka i kawke

Alis co do kołdry to i tak każde z Nas ma swoją żeby z moim spać pod jedną to musielibyśmy mieć największą jaka jest - chyba 200x220 cm I tak się przymierzaliśmy do kupna, ale na razie mamy dwie Mój ma tendencję do zabierania i zrzucania kołdry, także nie wiem czy nawet taka wielka się sprawdzi  On potrafił zrzucić swoją i ze mnie ściagnąć moją, przykryć się a ja się budziłam odkryta 

My właśnie mamy taką wielką i na początku była walka bo każde z nas się zawija w kołdrę  ale z czasem stwierdzam ze spiąć pod jedną mi jest cieplej bo On się przytula do mnie wiec zdała egzamin 

MY mamy taką dużą, ale wczesniej mieliśmy standardową 160x200 a i tak zawsze pod jedną.
Tylko mi śpimy splątani ze sobą jak tchórzofretki

a my plecami do siebie bo on chrapie a ja podobno gadam przez sen   
w ten sposób on chrapie do ściany a ja gadam do kaloryfera i każdy się wysypia 

ale kontakt musimy być bo się opieram o niego zawsze 

mój malż chrapie, gada, mruczy i stęka, bo on w snach zacięte walki toczy. Wystarczy go jednak pogłaskać po glowie i powiedzieć "cśiii Misiu". Wtedy przestaje

Na początku miałam tak samo, wystarczyło przytulic albo cos szepnąć do ucha i przestawał chrapać ale teraz już nie słyszę jak chrapie  po prostu się przyzwyczaiłam 

ja chyba generalnie też, bo jak spimy u moich rodziców, to tata się zawsze śmieje, że odglosy były jakby ktoś chciał drzwi przerżnąć...a ja nie słyszę

Alis ja się nie potrafię przyzwyczaić zawsze go trącam, mówię żeby się na bok przewrócił i zazwyczaj działa. Ja muszę mieć ciszę absolutną do spania 

Alis srodek zapek wybrany?

Mgiełka ja tez tak miałam na początku, musiała być absolutna cisza bo inaczej się po prostu budziłam ale z czasem przywykłam do mojego kochanego chrapajło 
nawet się na początku zastanawiałam jak mu powiedzieć ze będziemy spać osobno ! ale z czasem mi przeszło 

mała_mi wczoraj wybraliśmy jeden wzór z Internetu, ale to jeszcze do przemyślenia na dzisiaj 

Alis ja nieraz wyrzucałam mojego do drugiego pokoju jak już nie dawałam rady   albo sama szłam

[magna]

Mój nie chrapie- z tego co widzę- szczęściara ze mnie A co do kołdry - nie wyobrażam sobie spać pod dwoma. Ale u nas wykradanie kołdry ma miejsce sporadycznie i jeśli już czynię to ja  ale nawet wtedy jest ciepło, bo jak AiR napisała, też śpimy ze sobą splątani, jak tchórzofredki

Ja się Tobie nie dziwie bo miałam tak samo, nie dawałam rady spać jak chrapał, musiało być cicho i już

a teraz jeszcze chrapie czy się przyzwyczaiłaś i nie słyszysz ?

magna to szczęściara z Ciebie 
Alis był długi okres, że nie chrapał już w ogóle a teraz znowu pochrapuje...Chociaż nie jest to tak uciążliwe jak kiedyś, ale i tak mi przeszkadza Drażni mnie to, a jak jestem wkurzona to tym bardziej zasnąć nie mogę  Ostatnio mu mówiłam, że wieczorem będę sobie szykować awaryjne spanie w drugim pokoju. Bo to już nawet nie chodzi o mnie, ale on się nie wysypia do pracy jak go non stop budzę.

gdzieś słyszałam ze się wszywa piłkę tenisowa w plecy piżamy i wtedy śpiący w owej instalacji nie kładzie się na plecach a co za tym idzie nie chrapie - bo spiąć na boku się nie chrapie, może to załatwi sprawę 

M. śpi tak mocno ze w sobotę odkurzam rano a jego to nie rusza 

Alis też o tej piłce słyszałam, ale mój na bank by się nie zgodził Pewnie by się budził przez to  albo plecy by go bolały, bo on nie potrafi tylko na boku spać Słodkie jest to jak go trącam w nocy a on zanim się przewróci na bok, wychyla się żeby mi buziaka dać Da buziaka, czasem powie jeszcze raz dobranoc - z zamkniętymi oczami oczywiście - i śpi dalej  Rano nic nie pamięta 

jakie to słodziachne 

byłabym w stanie wybaczyć nawet chrapanie 

Hehe coś w tym jest, bo odkąd tak robi to go nie wywalam z łóżka 

Ja tez chciałam nieraz wywalić M. z wyra ale jak widzę ten śpiący pyszczek to nie mam serca  przytulam się a on się odwraca bo mu gorąco i już nie chrapie 

Sprytnie, sprytnie 

zabrałam się wczoraj ostro do zaproszeń, M. oficjalnie czynnie uczestniczył ale tylko ciałem bo najpierw zaczął oglądać jakiś film a potem zasnął  ale on "patrzył i widział i było piękne" 

po dwóch godzinach intensywnego myślenia mam gotowy wzór zaproszenia, zawiadomienia i zaproszeń dla rodziców , wybrany papier, dodatki i wszystkie inne elementy, dziś musze tylko dokładnie napisać listę gości do wypełnienia i wszystko wysłać ... nareszcie mam to za sobą