Nie no, jasne ze damy rade

nie takie rzeczy razem przeszlismy, Wy pewnie tez. Ogolnie to nie narzekam. Przeprosil, wczoraj bardzo sie staral, nawet dal sie wyciagnac na kiermasz swiateczny

a w sobote wrocil po 4godz., ok.18, reszte wieczoru spedzil ze mna i przyznal, ze wcale dobrze sie nie bawil, ze kolega jest swiezo po rozstaniu i to mu dalo duzo do myslenia...
Twoj Marcin tez pewnie palnal cos zamiast przemyslec. Nie wiem jak Wam dziewczyny, ale mi sie wydaje, ze faceci b.czesto nie maja zlych intencji, tylko po prostu nie sa w stanie nas zrozumiec.