Ostatnie wesele przed naszym nie było w moim guście, a ze o gustach się nie dyskutuje to pozostawię to bez komentarza

Plus jest taki ze Marcin i ja świetnie bawimy się w swoim towarzystwie, wiec nawet słaba muzyka nie była w stanie tego zepsuć
tańczyłam chyba ze wszystkimi mimo ze nie znam kroków a rytmy były mi obce, trzeba się bawić w końcu jak proszą na wesele, a nie siedzieć jak polowa zaproszonych

lubię wypić i mogę wypić dużo ale nie lubię krupniku (nawet tym babcinym gardziłam zawsze

) wiec wracałam samochodem na ochotnika, suknia dała rade mimo ze wąska i się uświniłam ale to nic nowego

z moich obserwacji:
- w kościele jest organistka, organy brzmią świetnie, kobieta bardzo ładnie śpiewa, nie trzeba będzie jej płacić za milczenie

- są ładne i bardzo wygodne krzesła dla świadków i młodej pary
- z prawej strony w kościele dach przecieka, ale aktualnie jest remont wiec może dlatego
- rodzice koniecznie muszą siedzieć przy stole z młodą parą
- wódka będzie serwowana po obiedzie a nie równo z rosołem
- przed naklejeniem nalepek na wódkę trzeba odkleić te co są pierwotnie bo nowe się marszczą
- musze mieć sukienkę na zapas mimo ze nie zamierzam się przebierać
- na polter najprawdopodobniej przyjedzie dużo ludzi, trzeba się na to przygotować
- na poprawiny jak wyżej
- deser jest jednak niepotrzebny jeśli nie ma go w menu bo jedzenia jest ful i trochę i dużo zostaje
- butelki plastikowe na stole z napojami wcale nie wyglądaj źle, nikt właściwie nie zwracał na to uwagi
- musze mieć buty na zapas
- koniecznie trzeba wytłumaczyć wszystkim gościom gdzie co się odbywa
- bramy pod kościołem robią nawet postronne osoby, wódka musi być koniecznie ale nie w bagażniku żeby nie trzeba było wychodzić
to tyle z moich spostrzeżeń, następne wesele to będzie już moje
