Niwa na pewno początkowo będzie zazdrosna i trzeba będzie ją głaskać, przytulać, czasem równocześnie z drugim szczeniakiem. Trudno przewidzieć jej reakcję. Moja jedna suczka, już niestety nieżyjąca, wszystkie kolejne psy i koty przyjmowała z rezerwą. Nigdy się nie rzuciła na nie, ale kłapnela nie raz w celu pokazania, kto rządzi. I mimo, że psy żyły z nią zawsze w przyjaźni, widać było, że czują respekt do Almy.
Z kolei inny pies, też, jak Alma collie, kiedy przywieźliśmy kolejnego szczeniaka, Evorę (rhodesian ridgeback) bawił się z nią cały czas, spali razem, wszystko razem robili.
Niestety potem jak się już troszkę podstarzał nie za chętnie witał nowych przybyszów, teraz jest już wogóle wrogo nastawionym do wszystkiego dziadkiem...
Kolejne dwa pieski to dzieci Evory. Jednego mamy u siebie w Wawie, a jeden jest u rodziców. Ta sama rasa, ale znowu - Myori u rodziców chętnie wita wszystko, co się rusza, a moja Lira natychmiast się obraża. Nawet jak Daniel zaczął do mnie przyjeżdżać nie kryła obrazy, oj to było śmieszne!!!!!
Także widzisz, różnie to bywa.
Berneńskie psy pasterskie są na pewno przekochane, ale niestety krótko żyją. Teoretycznie 8-10 lat, ale nękane nie raz są ciężkimi chorobami (nowotwory, skręt żołądka) i ja osobiście nie znam berneńczyka, który przeżyłby więcej niż 6 lat. Muszę zapytać jeszcze sąsiadki, ile ten jej ma.
Ale są kochane, to fakt!!! Moi rodzice też chcieli kiedyś kupić, ale bardziej nam zależało na psie stróżującym, a berneńczyki bywają płochliwe. Ale przytulić się do takiego... sama rozkosz

My się teraz przymierzamy do golden retrievera dla rodziców Daniela.