Ciekawe co ejszcze ans czeka
Netula, ja z reguły jestem optymistką, ale po ostatnich dniach, boję się odbierać telefonów!
Trudno przewidzieć, co może człowieka spotkać - nam z takich nieoczekiwanych niemiłych rzeczy, zwanych nawaleniem wypadły: proboszcz wyjechał zapominając o umówionej wizycie, a tylko on mógł wydać nam licencję. Czas już gonił... Dwóch fotografów odwołało usługi - jeden to w zeszłym tygodniu najzwyczajniej się nie odzywając. Potem napisała na gg że siostrze oko pękło...
Znalazł się wśród gości rodzynek, który pytał nas 'a co z paliwem'?...
Zamieszania narobiła mi kuzynka, o czym piszę u siebie.
No i takie tam... Ludzie są nieobliczalni!!!
Ale życzę Ci pomyślego przebiegu przygotowań, warto! (przekonam się o tym pojutrze... szok!)