Nic się nie ruszyło... my nawet nie mamy czasu pogadać ostatnio

Auto mam, bo powiedziałam,że są całe dwa plasterki sera w lodówce, więc jak chce jeść, to musi mi zostawić auto

Zawiozłam go na warsztat, zrobiłam zakupy, dziecko poszło na dwór, więc teraz tylko obiadek mi został

Coś czuję, że dzisiaj z tej Ikei też będą nici, ale nie mam już się siły denerwować.
Pogadaliśmy trochę dzisiaj w nocy jak wrócił z pracy, ale czy to coś da...
Jedyne co mnie dobije jak nie pojedziemy, to to, że mogłam jechać do Agaty na zdjęcia...