Miałam się nie żalić na mojego eks, ale już mnie szlag trafia.
U jego matki na strychu zostały wszystkie nasze rzeczy - wszystko na co razem pracowaliśmy i ubranka Aimee... ale nie jakieś taniochy tylko same takie fajne z Nexta i TkMaxxa, a oprócz tego moje rzeczy - typu albumy, książki, moja nieszczęsna suknia ślubna...
Mój eks po pół roku usilnych próśb z mojej strony w końcu zawiózł moje rzeczy do Adiany. I co?? Ubranek nie ma, bo jego matka komuś je oddała - nosz kur...wa to nie były jej rzeczy tylko nasze tak?? Jakim prawem ona oddaje moje rzeczy??!!
Ekspres do kawy też powędrował do eks kuzyna!!!
Nie wiem dziewczyny może ja przesadzam, ale jakim prawem oni porozdawali rzeczy, które też należały do mnie jakimś zupełnie obcym ludziom i nawet nie raczyli się mnie spytać o zdanie??
Alimentów nie płaci od 3 miesięcy, do wyprawki do szkoły się nie dołożył, temat wakacji przemilczał, a tylko ma wymagania, że ja mam mu Aimee dawać na skypie, bo on chce...
Sorki, że Was męczę ale musiałam się komuś wyżalić
