ahhh nawet nie mówcie mi o księdzu... j

jestem zła... za pierwszym razem jak byłam (w styczniu) to postawilam na swoim i ksiądz nas zapisał.... teraz w piątek znowu bylam po chcialam tylko sie upewnić czy aby napewno widniejemy na jego liscie no i przy okazji zamówic msze na drugi dzień... Przyszłam do księdza w wyznaczonej porze tak jak sam ma wpisany rozklad na zapisy mszy i co sie okazało...

sie ze mna nie przywital tylko od razu skreslil mnie z góry....:/ w biegu mówił,że nie ma czasu i tyle go widziałam... przeszedł obok tak jak by mnie tam nie bylo

....uważam że zachował sie niegrzecznie bo mogł sie zatrzymac i spokojnie powiedziec co i jak i że np. mam przyjśc innym razem (mogl mi nawet powiedziec sam od siebie kiedy znajdzie czas) no a on nic...POSZEDŁ szybkim tępem....
spotkałam znajomego przed kościołem (organiste), rozmawialam z nim troszke... powiedzial, że nie powinnam się przejmowadz księdzem bo on do naszych parafian zawsze taki jest i, że to normalka u niego a jak by przyszedł ktoś obcy to nawt gdyby nie mial czasu to go przyjmie....

wwwrrrr :diabel_3:Obiecałam sobie jedno.Jak pójde za 3-cim razem i znowu mnie odeśle z kwitkiem to od razu mu powiem, że w takim razie rezygnuje ze ślubu w moim kościle bo bez przesady... Co sie mam prosić ?? O nieeee !!!!! Zawsze moge wziść ślub w innym kościele....
(tak na marginesie...Koleżanka jak chciała zamówić msze (oczywiście przyszła w wyznaczonej porze) to ksiądz tez jej nie przyjoł o powiedzial ze nie ma czasu i sie spieszy... a wiecie gdzie... Na KOMERS do podstawówki....) wwwrrrrrr Myślalam, że to ksiądz jest do ludzi a nie ludzie do księdza...
