Jagodko jestem pewna ze jestes rownie silna, tyle ze zycie jeszcze nie postawilo cie w sytuacji w której bedziesz musiała te siłe wykorzystać.
Gosiu, tak sie ssmiesznie składa ze Kasi tata chrzestny, mój najbliższy przyjaiel od lat, mieszka sobie w Katowicach. Kiedyś, jesienią 2003 roku, postanowiłam ze zamiast spędzać samotny weekend w Wiedniu (Kasia była u swojego taty) pojade odwiedzić Katowice. To tylko 4,5h jazdy wiec nie daleko. I tak wsiadłam w auto 23.10 i pojechałam. Michał- kasi chrzestny, postanowił mnie rozchmurzyć i zabrał na impreze. A ponieważ w tym okresie mial "ciehce miesiące" ze swoją dziewczyną, to impreza głównie składała się z jego kolegów. Znałam tylko jednego, oprócz Michała. Reszta to była zupełna nowość. I tak poznałam Macieja. Był tam, wśród tych ludzi. Zawsze mi powtarzał, ze jak weszłam do mieszkania jedengo z chłopaków i kidy mnie ujrzał w przedpokoju to wiedział ż będę jego żoną. Ttydzien po tym spotkaniu przyjechałam do Katowic ponownie, tym razem już tylko do Macieja, I takjuż nam zosstało......