A mnie dzis ogarnela nostalgia na temat wszystkiego ogolnie... jak to bedzie jak wroce do Polski, czy wroce...sama nie wiem czy bym chciala, zreszta co dzis mozna powiedziec...moze za 5 lat w Polsce bedzie lepiej a moze gorzej... nie chce wrocic i sie martwic ze mi nie starczy do konca miesiaca...nie moge wrocic na gorsze zycie przeciez...
Poznalam ostatnio takich ludzi, maja kolo 35 lat. W naszym wieku tez byli w Anglii nielegalnie co prawda, ale byli... pracowli przez 5 lat... wrocili, kupili mieszkanie urzadzili je, otowrzyli wlasny zines, dobrze im sie powodzilo, ale po 5-6 latach znow wrocili tutaj, kiedy mili juz po 30 lat... bo im sie nie udalo z tym biznesem tak jak planowali. Dopiero teraz wzieli kredyt na dom na 20 lat, zaczeli praktycznie wszytsko od poczatku...
Nie chcialabym tak, bo majac te 30 lat moglabym juz 10 lat splacac dom...jakby co... Nie chce jechac do Polski i zbankrutowac...przez te 10 lat moglibysmy juz sie czegos dorobic przeciez... Sama nie wiem jak do sprawy podejsc.
Z drugiej strony siedze tu i czuje jak mi zycie przelatuje przez palce, spedzajac kazdy piatek, sobote w domu...jakby mi juz dzieci w domu plakaly...