Madzia, pamiętam jak sama miałam podobne obawy przed moim pierwszym biegiem. Powtarzałam sobie, że nawet jeśli dobiegnę ostatnia, to wygram, a ostatnie osoby mają najgorętsze przyjęcie

Sama jako kibic często wzruszam się widząc jak ludzie walczą ze sobą i jak wielkimi zwycięzcami są pokonując metę. Dasz radę!
Miśka - taki mamy zamiar, biec cały czas razem. Mężu odkrył frajdę z biegania nie na czas

w zeszłym roku tak pobiegliśmy półmaraton, w tym roku długie wybiegania tylko razem. Na początku mojej przygody z bieganiem w życiu bym nie przypuszczała, że będę mogła biec z mężem ramię w ramię (on maratończyk, ja zaczynałam od treningów po 5km, on długonogi, ja wręcz przeciwnie

). A teraz mamy randki biegowe co tydzień
