Pas na numer (plus jakieś żele itp) marzył mi się od dawna. Jak już go dostałam, ani razu nie użyłam... Mam wrażenie, że nie należy do wygodnych rozwiązań... Z saszetką czasem biegam i powiedzmy, że toleruję ją, a pasa jakoś nie mogę... Muszę chyba dojrzeć, bo żal mi mojej ulubionej koszulki.
Justys, wg mnie machanie pędzlem i mopem liczy się nawet podwójnie, bo dodatkowo widać korzyści w otoczeniu