Ania,to jak dla mnie za wcześnie na takie ćwiczenia,jak Skalpel.
Smoczyca ma rację,teraz najlepiej poradzić się specjalisty a za jakiś czas,po własnych obserwacjach zobaczyć na co możesz sobie pozwolić.
Ja pół swojego życia zmagam się z rozciągniętymi więzadłami krzyżowymi i artrozą
.Mając 15 lat pierwszy raz skręciłam kolano (później jeszcze 3 razy),więzadła ostro dostały w kość,przez to mam nieco przesuniętą chrząstkę i podobno kość udowa mi ją ściera.....W tamtych czasach

lekarze zbywali mnie.Ogólnie prykaz był 1 - ruszać się tylko tyle,ile trzeba,nie chodzić też po schodach,górach....

No ale jak? W końcu trafiłam na normalnego lekarza,który z autopsji a nie tylko obserwacji pacjentów,znał mój problem i zalecił "normalne funkcjonowanie" i obserwacje.Sam gra w piłkę nożną/koszykówkę. A ja im więcej się ruszam,tym lepiej się czuję.
Początkowo by mięśnie wzmocnić jeździłam tylko na rowerku stacjonarnym i pływałam (ale nie żabką!) - bo to nie obciąża kolan.Z czasem zaczęłam robić wszystko.