Proboszcz mojej parafii jest dość specyficznym człowiekiem, ale pod tym względem nie można mu nic zarzucić - żadnych cenników, uśmieszków, liczenia. Naprawdę "co łaska", a o wyłączaniu światła, ogrzewania pierwsze słyszę

Kiedyś na jakimś forum dziewczyna się żaliła, że nie byli majętni, nie urządzali nawet wesela, tylko obiad w domu, więc ksiądz im zaproponował ślub w jakiejś bocznej kapliczce.

Z drugiej strony patrząc, nieraz nie dziwię się księżom, że im się nie podoba marudzenie młodych, którzy na wesele, suknie i wszystko dookoła wydają po 30, 40, 50 tysięcy a nie mogą przeboleć, że księdzu dali 400 czy 500 zł. I oczywiście nie podobają mi się pytania księży w stylu "płacicie w złotówkach czy funtach" czy jakieś miny i docinki. To tak jak piszecie już lepiej niech wywieszą cennik. Ale młodzi też nie powinni utyskiwać, że dali księdzu 300 zł (mam na myśli "standardową" parę, bo jak kogoś naprawdę nie stać i idzie do ślubu w garsonce i starym garniturze to chyba ksiądz nie miałby sumienia od nich brać).