Dziękujemy wszystkim za życzenia. Przepraszam za małe małe zamieszanie w naszych wątkach.
Wszystkich którzy nam złożyli życzenia w wątku odliczeniowym bardzo przepraszam za skasowanie ich postów ale wygląd naszych relacji miał wyglądać tak jak to jest w obecnej chwili

A teraz krótka relacja z naszego porodu

Godzina przed 11.50 - martulka siedzi na forum

Godzina 11.49 - martulka wstaje z fotela i chlup

Godzina 11.20 Telefon do Tomka - "Wody mi odeszły" - "Zaraz będę"
10 min później jestem w domu i widzę Martę stojącą na ścierkach i ociekającą wodami

A wiktorek na to że mamusia siusiu zrobiła

Pół godziny później jedziemy spokojnie do szpitala.
Po wejściu na izbę przyjęć oczywiście obowiązkowo KTG i stos formularzy do wypełnienia.
Potem jeszcze kilka innych badań tu i ówdzie. Lewatywka i jedziemy na górę. Zakwaterowują nas w bardzo miłym pokou i ponownie podłączają KTG.
Poza wodami to akcji porodowej praktycznie zero

. Tak wyglądała Martulka w trakcie oczekiwania na decyzję co dalej robimy.

A taki mieliśmy widok przez okno

Ogólnie oboje byliśmy wyluzowani. Zapada decyzja lekarzy. Tniemy Panią o godzinie 15.45.
No to już wszystko wiadomo, dzisiaj Oskar przyjdzie na świat. No i przyszedł o godzinie 16-tej.
Marta z sali operacyjnej wyjechała o 16.40.
Do 18.20 z nią posiedziałem - zobaczyłem naszego Oskarka. Nawet mały trochę pozsał cyca mamusiowego, ale Martulka musiała odpocząć.
Więc sobie już poszedłem - w końcu Wiktorkiem też trzeba się zając
