TO DZISIAJ!Wczorajszy post miał być ostatnim, bo planowałam dzisiaj pospać do 9:00, a na 10:00 mam fryzjerkę, ale wstałam oczywiście wcześniej (o 8:00) i teraz się trochę obijam po domu

Jestem już wykąpana i pachnąca, a na dodatek - za oknem zaczyna się robić ślicznie! Nie wiem w ogóle czy to był znak, ale przebudziłam się o 6:00 i usłyszałam śpiewanie jakiegoś ptaka, który przycupnął na balkonie. To nie było jakieś tam krakanie czy coś. Ale po prostu ładny śpiew. I to na pewno mi się nie śniło!

Uznałam to za dobry omen i zasnęłam. O 8:00, gdy wstałam niebo spowijały szare chmurzyska, ale co jakiś czas było widać niebieściutkie przebłyski. No, a teraz słońce przegania te chmurzyska i niebieskiego nieba jest coraz więcej! Mam nadzieję, że przez jakieś 8-9 godzin pogoda się jeszcze wyklaruje albo chociaż wytrzyma w takiej postaci.
Czuję się w sumie dobrze - wypiłam kawkę, actimela i zjadłam kawałeczek sernika. Waga rano pokazała 2kg w dół - te ostatnie dni były takie wariackie, więc to pewnie dlatego. Przed wyjściem do fryzjera trzasnę sobie jeszcze melisę profilaktycznie. O 12:00 mam makijaż, a chwilę potem odbieram płatki róż. Wszystko mamy już właściwie w pałacu, została torebka z drobiazgami, którą dopakuję po powrocie z upiększania. Bukiet ma przyjechać razem z dekoratorką (stroić samochód będzie) i jestem go ogromnie ciekawa

Wczoraj pałac zrobił na mnie piorunujące wrażenie - ustawione i przystrojone stoły prrezentują się rewelacyjnie!
Na pewno będzie wszystko dobrze!

To na tyle już na pewno - więcej czasu nie będzie na nic. Zatrudniłam kumpelę do robienia amatorskich zdjęć - może ich zrobić 215, także w poniedziałek/wtorek powinnam już część ich powklejać w relację. A teraz zmykam się pokręcić jeszcze po domu!
