oj Pandi jak nam drzwi wymieniali to 3 sąsiadów było i marudziło, a to, że chcą dziecko położyć, a to ile to jeszcze potrwa, a to, że śmierdzi, no masakra jakaś.... oprócz tego często kiedyś wzywali policję jak w dzień leciała głośniej muzyka - tzw zakłócanie porządku publicznego, póki co cisza, ale zobaczymy... jedni sąsiedzi są tacy głośni, że co jakiś czas ktoś im śmieci wysypuje pod drzwi, a pech chce, że nasze są obok...
co do panieńskiego i ślubu to i tak dużo dziewczyn - u mnie ledwo 7, co chwilę ktoś odmawia jak nie panieńskiego to w ogóle ślubu, a to, że czasu nie mają, bo pracują, a to, że kasy nie mają, świadkowa ma problem bo z panieńskim kicha, bo dziewczyny kasy nie mają... pociesza mnie mówiąc, że takie sytuacje weryfikują znajomych.