Precious nas nie odpytywał z przykazań itp, ale było mnóstwo pytań dotyczących małżeństwa.W sumie była to tabela na 4 strony A4 z pytaniami i tylko zaznaczał tak lub nie. Pytał np. czy nie ukrywamy czegoś przed sobą, czy nie istnieją przeszkody i po kolei różne wymieniał, czy np. ktoś z nas nie jest bezpłodny, czy nie jesteśmy przymuszani do ślubu przez rodziców i inne osoby itp. Poza tym spisuje dokładnie adresy nasze i świadków, informacje o naszych rodzicach - nazwisko panieńskie matki, zawody rodziców.
Chodzi tu o to, żeby zapowiedzi wywiesić,a na nich musi być napisane kto z kim chce zawrzeć związek małżeński,żeby w razie czego ktoś, kto wie o jakiś przeszkodach,mógł poinformować księdza zanim dojdzie do ślubu. U nas to trochę śmiesznie wyglądało, bo PM z "drugiego końca świata", to skąd by w naszej parafii miał się wziąć jakiś jego sąsiad na przykład, który wie coś o jego przeszłości

no ale takie jest prawo kanoniczne i tradycja.
Nie wiem, może to zależy od księdza, może się trafi jakiś nadgorliwy, który zada jeszcze dodatkowe pytania, ale nie sądzę.
Koszyk to fajny pomysł, zwłaszcza jak go ładnie"ślubnie" przystroicie. A zastanawialiście się co z nim póżniej zrobicie? Ja przyznam, że trochę się bałam zostawiać w pokoju, bo w końcu zawsze ktoś ma drugi klucz.Może ewentualnie ktoś odwieźć do domu, ale słyszałam też o włamaniach w trakcie wesel. W końcu umieściliśmy koperty w białej papierowej torbie, którą mój tato pozszuwał zszywaczem i daliśmy do pilnowania cioci,która jest niepełnosprawna i porusza się na wózku. Torba została umieszczona za jej plecami, pod narzutą, którą miała na wózku. Było wiadomo,że ani na chwilę jej nie odstąpi, razem z nią tańczyła (a muszę przyznać,że ciocia mimo niepełnosprawności świetnie się bawiła). Nie u każdego będzie osoba na wózku na weselu, ale może jakaś babcia czy ciocia, która nie tańczy też mogłaby się zaopiekować prezentami
"jeszcze jeden dylemat - co zrobić z prezentami, jeśli takowe dostaniemy? I co zrobić z butelkami wina ? Jakoś kurde nie pomyślałam wcześniej... "
takimi rzeczami się w ogóle nie przejmuj, to się jakoś ułoży. Ja też myślałam i nic nie wymyśliłam,a w końcu w trakcie się samo rozwiązało dużo takich drobnych spraw, na przykład zapomnieliśmy zadzwonić po taksówki,bo mieliśmy zamówić ze 3-4 dla gości, których nikt nie zabierał, a w końcu się okazało, że w trakcie jak składano nam ostatnie życzenia ludzie sami się pozabierali z innymi i nikt nie musiał czekać. Butelki po prostu do jakiegoś bagażnika. Na przykład rodzice nie będą samochodem? Jeśli poinformowaliście,że chcecie pieniądze,to raczej nie będzie prezentów, chociaż może się trafić. My dostaliśmy aż 1 prezent. No i pamiętajcie, żeby mieć parę butelek pod ręką na bramy. U nas niestety osiedlowe "żule" czytują regularnie zapowiedzi i żadnego ślubu nie odpuszczą