U nas też niechętnie te cząsteczki są przyjmowane, ale jakoś idzie...
muszę się pochwalić, że moje dziecię jada także maminą zupkę

Otworzyli u mnie pod domem sklep ze zdrową żywnością i mają tam włoszczyznę EKO zatem nie miałam już argumentu, aby nie robić małemu swoich zupek. I skubanemu smakuje, więc trzeba będzie od czasu do czasu coś do tego garnka wrzucić

Aaaa no i moja radocha nr 1 dnia dzisiejszego- po trzech dniach odpieluchowywania, a w zasadzie pierwszych kontaktów mojego synka z kibelkiem i drzewkami na podwórku (nocnik celowo omijam) usłyszałam piękne "MAMUSIU SIUSIU" poczym moje dziecko na oczach kilku podwórkowych ciotek i przy mojej małej pomocy puścił taką fontannę, ze hoho

Owacjom nie było końca, dzieko dumne, a matka chyba jeszcze bardziej
Alex i ZUzolek uroczy!!!
a to my podwórkowi:
