otworzenie gabinetu to nie taka prosta sprawa. Jeśli chciałabym otworzyć tylko pod prywatę to potrzebna mi tylko kasa (min. 150tyś), a z Unii jestem w stanie wydrzeć max. 50 tyś... a skąd wziąć resztę? kredytu nie dostanę, a z resztą gabinet zwróci się dopiero za parę dobrych lat...
Gdybym jednak chciała otworzyć gabinet i starać się o kontrakt z NFZtem to już długa droga pod górkę, bo żeby się starać najpierw gabinet musi istnieć wraz ze sprzętem i personelem, a i tak nie wiadomo czy kontrakt się dostanie. Z resztą koleżanka otwierała teraz gabinet (z prywatnych pieniędzy, bo męża firma prosperuje bardzo dobrze) i dostała kontrakt ale taki mały, że nie jest w stanie nikogo zatrudnić, bo by dokładała do biznesu, a i jej za wiele nie zostanie po opłaceniu rachunków... Poza tym sanepid robi straszne problemy...
można by się na ten temat rozpisywać. Ogólnie ciężko jest to napisać w jednym zdaniu i prosto, bo jest to dość skomplikowane...
Gdyby mnie było stać na otwarcie już bym to dawno zrobiła ale niestety mnie nie stać...
Poza tym gdybym otworzyła gabinet u siebie bez umowy z NFZtem to za wiele bym nie zarobiła, bo u nas jest dość biedny region i ludzi nie stać chodzić sobie na prywatne zabiegi...
co do zajęć to ja prowadzę aerobik raz w tygodniu, bo panie powiedziały, że na 2 razy w tyg. już je nie stać, a za zajęcia biorę 5zł od osoby. Jak zawołałam sobie na początku 8zł to przyszło mi 2 osoby

to jest wieś, a nie miasto.
Chciałam prowadzić zajęcia dla kobiet w ciąży (zrobiłam kurs) - nie było chętnych nawet w pobliskim miasteczku. Zacofanie. I tu nie chodzi o to, że kobiet w ciąży jest mało, bo to nie prawda. Pracuję w przychodni gdzie jest ginekolog - miejsc wolnych brak do niego na najbliższe 2 miesiące... Po prostu inna mentalność...
O zajęciach dla dzieci nawet nie myślę, bo jak matka nie pracuje nie ma pieniążków, a nie pracuje, bo nie może znaleźć pracy i takie błędne koło. Gdyby ktoś teraz zaczął prowadzić takie zajęcia u mnie to niestety i ja nie pozwoliłabym sobie na nie

tak sobie musiałam poględzić i się chyba nad sobą poużalać, bo szkoda mi wyuczonego zawodu, tylu lat studiów i rycia, zmarnowanych pieniędzy

wiem, że pracy u siebie w okolicy nie znajdę, u nas tylko znajomości się liczą o czym każdy mówi w prost.
Musze szukać pracy niezwiązanej z zawodem
