Ciężko mi się z nią rozmawia... chodziła na balet, podobało jej się, do momentu, gdy na ćwiczeniach rozciągających popuściła... od tamtej pory nie poszła, wymyślała, że ją brzuch boli... zrezygnowaliśmy z zajęć, zapisałam ją na jazz, była na jednych zajęciach, na drugich wczoraj było jej niedobrze, siedziała... jak tylko pojechaliśmy do moich rodziców, wszystko jest dobrze... co mam myśleć? czy ona się tak stresuje przed nową grupą czy co? jak się pytam czy chce chodzić na jazz to mówi że tak.....