Suprynka, odniosłam się do Twojego stwierdzenia, że dziecko zasypia z wycieńczenia przy tej metodzie. Moje dzieci nie zasypiały z wycieńczenia. Ale ja wiedziałam, że moi synowie mnie terroryzują i tyle. Słyszałam, że wymuszają a nie że coś ich boli, że są chorzy, głodni itp. Każda matka zna swoje dziecko najlepiej i coś co u mnie funkcjonowało dobrze u Ciebie wcale nie musiało.
Dla mnie komfortem nei było spanie z półrocznym dzieckiem i karmienie 5 razy w nocy synka, który jak się okazało po ok tygodniu, wcale jeść nie musiał a chciał tylko ciumkać pierś.I ani on nie był wyspany ani ja. Ja sądzę, że aby było lepiej najpierw musi być gorzej. I zastosowałam metodę która wcześniej się sprawdziła ,którą uznałam za najlepszą dla mnie, mojego dziecka i najlepiej dopasowaną do sytuacji. Możesz sie ze mną nie zgadzać- Twoje prawo. Ale ja nie zamierzam bić się w pierś i biczować tylko dlatego, że pozwoliłam aby moje dziecko płakało przez 3 minuty pod rząd. A po uspokojeniu płakało 5 minut. Liczy się efekt- teraz wszyscy są wyspani, uśmiechnięci. Zdrowy nocny sen jest wart kilku nieprzespanych nocy.Od 19 do min. 6.30 rano mam pewność, żę maluchy śpią i mam święty spokój od dzieciaków. to jest dla mnie najważniejsze.
Każdy robi jak uważa- i dobrze. Ty wybrałaś inny sposób- super! Ty wiesz co najlepsze dla Twojego dziecka, a ja wiem co najlepsze dla moich synów. I tego się trzymajmy.