ja w niedziele miałam mega kryzys..
bylismy na obiadku u tesciowej (liczyłam na kurczaka z rosołu, a tu dupa blada wszystko smazone)
Potem kawka i moje ulubione ciacho..
i kolacja : bigos, biała i inne niedukanowe przysmaki..
wole jednak siedziec w domu

co prawda wzielam ze soba 2 jogurty, ale o 18-tej byłam juz mega głodna.. za to Darek tak sie obżarł, że nie mógł sie ruszac..
