Opisywalam to juz kiedyś u siebie, ale przypomne

Jakies dwa lata temu, czwartek, godzina okolo 22 telefon...dzwoni kolega..znamy sie od zerówki...ale nie widzielismy z 5 lat? Kontakt byl bardzo sporadyczny...Dzwoni i pyta, czy nie przyjdziemy na ślub, który odbędzie sie z najbliższą sobotę...Jaka była moja odpowiedź??? Oczywiście, że przyjdziemy

Wesele to wesele, dobra zabawa i nie, nie byłam obrazona że tak na zapchajdziure nas zaproszono

(w opisywanym przypadki ewidentnie chodzilo o zapchanie dziury

)Bo doskonale rozumialam ich sytuacje

Bawilismy sie świetnie

Młodzi (moj kolega oraz Jego świeżo upieczona żona, którą poznałam na Jej własnym weselu) są teraz jednymi z naszych najlepszych znajomych
Zdjęcia super

Maleństwo rośnie! Ania - miałas nakrecone włosy?