co do rosołu- to ja też długo gotuję.
Mięso wkładam do zimnej wody (gotuję na kurze lub kaczce), po jej zagotowaniu wyjmuję szumowiny, dodaję marchew, korzeń selera i pietruszki i na wooooolnym ogniu gotuje.
Kiedy warzywa są prawie miękkie dodaję por -pokrojony w talarki, natkę selera i pietruszki, lubczyk i maggi (ale uwaga....liście...-u mnie w ogrodzie posiałam więc jeszcze mam...smak podobny do maggi w płynie, ale smaku rosołu nie zabija, lecz delikatnie go wzmaga- tak samo jak lubczyk zresztą), doprawiam solą i pieprzem. i uważam,że w zupełności wystarczy- zreszta mój teściu, który wybredny jest w kwestii smaku rosołu- mówi,że tak pysznego nie jadł wcześniej- więc jest na to świadectwo.
Po drugie obsmażoną cebulę daje się przede wszystkim po to by kolor rosołu był żółciutki (całą cebulę obsmażamy nad palnikiem i dodajemy do rosołu).
A!! i nigdy nie przykrywam rosołu, gdy go gotuję
W kwestii zupy pomidorowej- podobnie jak Maja- uważam,że najlepsza jest na rosole. Obsmażam pomidory z puszki lub koncentrat (obsmażony koncentrat nie będzie się rozwarstwiał w zupie) i dodaję do rosołu (lub wywaru robionego podobnie jak rosół). Ponieważ u mnie w domu góruje pomidorowa z zacierkami- to do gotowej zupy, która się nadal gotuje wrzucam gotowe zacierki domowe (lub robię sama) i gotuję do ich miękkości. wuala!!!