Tak sobie myslę, że to straszne, że często plany dzieciowe uzależnione są od ilości gotówki w portfelu lub co gorsza od rodzaju umowy o pracę czy czasu jej wygaśnięcia...Masakra jakaś, która niestety też nas dotknie. Niedługo kończy mi się umowa o pracę, następna byłaby już na czas nieokreślony ale nie mam pojęcia co się stanie. Jak mi przedłużą to bomba, ale jak nie to znowu szukanie pracy, wdrażanie się, okresy próbne ... i tak w kółko. Szkoda, że zwykli ludzie nie mogą planować dzieci nie przejmując się finansami...Ech.