Ha! No właśnie - jest też drugaa strona tego medalu. Jak ma się pod ręką sztuczne i widać, że dziecko się męczy z ciągnięciem i matka się męczy z cyckami to butla na pewno pójdzie w ruch.
Powiem tak: ja nie mam zaparcia na karmienie tylko i wyłącznie moim mlekiem. Jak trzeba będzie to po prostu nie będe się zażynać ani na siłę utrzymywać, że wspaniale się karmi piersią lub wierzyć że dziecko jest najedzone a laktacja się rozkręci.
Na pewno wspaniale jest karmić piersią - jeśli się karmi bezproblemowo. Jeżeli zaczynają się schody to nie wiem jak to jest... Jak ktoś ma tyle samozaparcia i utrzymuje, że będzie cierpieć i przeżywać katusze po to aby dalej karmić no to gratuluję - ja nie wiem jak to w moim przypadku będzie.
Boję się tego bólu... Jak czytam o tych ranach na brodawkach, o sutkach popękanych a tu już jest pora karmienia i dziecko trzeba przystawić do piersi to wcale karmienie piersią nie wydaje mi się takie wspaniałe... Owszem, miło jest popatrzeć jak taki ssaczek wpatruje się w Ciebie jak w cud natury, ale jak ja to wytrzymam to nie wiem...
Mam te kapturki, więc w razie co liczę na pomoc z tej strony...
A czy kupimy to mleko... To teraz dałyście mi niezły orzech do zgryzienia...
kuchasiu jak miło że zajrzałaś

i zapraszam częściej
Jagna nie, ja nie mam dystrybutora w domku, ale mój R. w pracy ma

hehehe a oni i tak tyle tej wody nie wykorzystują i już się zdarzało, że przynosił ten baniak do domu i sobie odlewaliśmy do normalnej butelki do picia
