A dziękuję dziewczyny - za gratulacje oczywiście.
Przyznam, że ja chyba bym była bardziej zła niż on.

Także tak jak napisałaś
julenka czego oczy nie widza...

Wczoraj był mój ostatni dzień w pracy. Właściwie już od poniedziałku zbierałam i porządkowałam rzeczy, przekazałam takiej dziewczynie, która ma mnie niby zastapić - przynajmniej w pewnych kwestiach.
Dziewczyny i kilka panów zrobili mi niepsodziankę i przyszli z ładnie zapakowanym prezentem i życzeniami.
Łzy same mi się cisnęły do oczów

, a 2 raz się wzruszyłam już na sam koniec jak się żegnałam

smutne to było - jednak już zdążyłam się i przyzwyczaić i przywiązać do niektórych.
Ale za to wieczorkiem pojechaliśmy ze znajomymi nad jeziorko na piwko

żartowałam sobie, że w ramach oblewania smutku po pracy i trochę przegięłam z tym oblewaniem

głowa trochę rano bolała.
Ale musiałam wstać i zaczęliśmy jeździć po sklepach w poszukiwaniu napoi, kupilismy już kamilezkę dla PM-a, a zaraz zaberam się za porządki - okna, firanki itp. Jest tego sporo .
Ahaa wczoraj zamówiliśmy też wystrój kościoła. odebrałam też naklejki na wódkę. Więc kolejna rzecz z głowy.
Jutro jedziemy do orkiestry. A potem chyba do rodziców (bo tam przechowujemy wódeczkę) i będziemy oklejać.
W sobotę do ciastkarni - wybrać ciasta. i uff.... chyba zaczyna się robić gorąco.
Także może mnie być tutaj coraz mnie moje drogie....
a zanim jeszcze ucieknę do domowych obowiązków to wam wkleję naszą etykietę na wódkę

Buziaki!!!!! :*