Heloł w środku tygodnia

Dziś już trochę mi się humor poprawił... Może dlatego ze za dwa dni odwiedzamy Bydgoszcz??

Wiecie, to nie chodzi nawet o to, że nudno mi, bo mam wakacje. Ja się w gruncie rzeczy z nich cieszę, jak przypomnę sobie stres towarzyszący mi jeszcze dwa tygodnie temu

bardziej przeraża mnie to, że w perspektywie mam siedzenie, siedzenie i siedzenie (takie normalne wakacje to kiedyś się kończą...) i nie wiem jak długo jeszcze będę tak siedzieć... Kiedy znajdę tą pracę?? I to mnie chyba męczy...

Ja lubię coś robić, gdy coś się dzieje, a ileż można się balsamować, nakładać maseczek, układać włosy??

fajne to wszystko, ale tak na dłuższą metę...

Książki już przeczytałam wszystkie, które tu w Szczecinku mam... Tzn właśnie próbuję taką jedna jeszcze z braku laku zmęczyć, ale nie wchodzi

Dobra, dopiero co mówiłam że humor nieco lepszy a tu znów marudzę

Natalko, Japcio i wszystkie inne Dziewczynki - ZAPRASZAM NA KAWKĘ W KAŻDEJ CHWILI!!!!

Z Wami na pewno nie będzie nudno

A tak jeszcze ustosunkuję się

do tych gier o jakich Fasolku piszesz - heh, ja też kiedyś grałam w tą co się tort robi taki jak na obrazku

ale fakt - szybko przestałam, głupia jak but

a co do męskich zainteresowań - mój rżnie na gitarze i rżnie i rżnie

a od momentu (od zeszłego tygodnia) gdy pojechaliśmy do Gdańska po jego nowe dziecko (Epiphone Les Paul Custom czy jakoś tak - w każdym razie bardzo się podnieca

) to już w ogóle świata poza nią nie widzi

gry go za to żadne (i bardzo dobrze

) komputerowe nie interesują

on to raczej z pokroju takich, co na bezludną wyspę zabraliby radio i gitarę

Dobra, wygadałam się, uciekam więc do sklepu, po coś na obiadek

Dziś chyba kebabowo-gyrosowo-shoarmowa pokrojona w kosteczkę pierś z kurczaka + fryty + sosik czosnkowy i majonezowo-ketchupowy + suróweczka......

Mam nadzieję że będzie dobre

Buziaki

i OBIECUJĘ potem do Was zajrzeć (bo na razie tylko u siebie jestem

)....