Jestem, jestem. Tylko cos weny nie miałam ostatnio do pisania...
Majówka super, szkoda, że taka krótka

W piątek nad morzem z koleżanką a po południu wylądowałyśmy na imprezie u znajomych mojego T. i jego świadka. Było fajowo tylko trzeba było się zbierać do powrotu dość szybko bo impreza była w Karsiborzu, obok Świnoujścia... W sobotę byłam na imprezie z okazji rocznicy ślubu przyjaciółki (jej welon złapałam rok temu

), w miejscowości w środku trasy nad morze. Było również super, ale baaaaardzooooo zimno. A w niedzielę pojechałam prosto do teściów. Wypisałam zaproszenia dla rodziny T. i już zostały wysłane

A przynajmniej mam taką nadzieję, że teściówka nie dała znowu plamy...
można w sumie stwierdzić, że majówka się przedłużyła, bo ze względu na matury nie mieliśmy lekcji. I w poniedziałek byłam z dzieciakami na wyieczce w parku dinozaurów w Nowinach Wielkich. Ktoś miał genialny pomysł na zrobienie kasy. Tutaj mała próbka tego co tam jest



Do powrotu mojego T. już faktycznie coraz bliżej, tylko im bliżej, tym soraz więcej kwestii spornych wychodzi... Ostatnio na przykład kwestia mojego wyjścia z koleżanką na balety. Że 2 samotne kobiety zawsze będą wzbudzały zainteresowanie... ech... szkoda gadać... wiele jeszcze musi się moje Kochanie nauczyć...
A w piątek idę kupić nowy komputerek

Pozdrawiam Was wszystkie

dla Was, dzięki, że zaglądacie
