Jestem już
No to wieczór panieński nr 1 już za mną. zabawa trwała niemal 12 godzin - zaczęła się o 18 a jak kłądłam się do łóżka to zegar wybijał 5 rano... Generalnie jakiegoś wielkiego szaleństwa nie było w porównaniu np. z tym co się działo w loży obok...), ale wszystkie bawiłyśmy się wyśmienicie

.
Najpierw było jedne wielkie gadu gadu podparte spożywaniem różnego rodzaju napojów pitych przez takie oto cacko


Po jakimś czasie dziewczyny wniosły wielgaśnego Franka (tak zxostał przeze mnie nazwany) zrobionego z balonów

Był też konkurs nakładania prezerwatywy na ogórka bez użycia rąk (ja wygrałam

)

A na podsumowanie dostałam prezenciki na noc poślubną:


oraz kopertę z kaską do przeznaczenia na zabiegi w SPA.
A także coś co już nosiłam do końca wieczoru...

(Koleżanki zasugerowały, że powinnam w tym welonie wystąpić w kościele

)
Na koniec przeczytałam panieńskie pożegnanie:
"... Wspomnij sobie dawne chwile, jak w panieństwie było mile, gdzie wieczory swe spędzałaś, z kim i kiedy balowałaś. Ilu chłopców z tobą było, zanim w sercu twym zabiło, by dla twego jedynego zrezygnować z życia tego..."
A tutaj liczę tych chłopców...


Potem przeniosłyśmy się do klubu. Ja miałam wejście smoka - nie było osoby, która by się za mną (w tym welonie) nie obejżała

A potem już tylko tańce, tańce, tańce... Dzisiaj mam okrutne zakwasy...

Zdjęcia z baletów next time, bo muszę je dostać od dziewczyn (ja zapomniałam swojego aparatu zabrać

)
A jutro cały dzień w pracy prowadzę warsztaty taneczne... No i nie wiem kiedy tu zajrzę, bo Mój Kotek Jutro przyjeżdża i nie wiem do kiedy zostanie... ale postaram się jakoś na forum wpaść.

dla wszystkich i udanego tygodnia. tym bardziej, że taki krótki będzie
