No właśnie ten wir jest chyba (poza samą oczywiście uroczystością) najfajniejszy...
Diunia to w takim razie na priva wyślę swoje namiary i sie jakoś zgadamy

Wiecie co? dawno nie wyszłam z pracy tak wściekła... i to nie dzieci mnie zdenerwowały tylko ich rodzice. Mam taką piekielną grupę zerówkowiczów (wiecie, bachorki lat 6). Ta grupa doprowadza mnie swoim zachowaniem do szału. Ale nic to, ostatnio nawet zdarzały się fajne zajęcia z nimi więc nie narzekałam. ale kilkukrotnie, żeby dzieci wogóle zauważyły, że weszłam już do sali musiałam krzyknąć wielkie UUUWAAAAGAAAAAA!!!!!!!!! Wczoraj były u mnie w szkole zebrania i dzisiaj sie dowiedziałam, że rodzice z tej grupy wybierają się do dyrekcji, że ja krzyczę na ich dzieci, że dzieci wogóle nic nie robią na tym angielskim (bo przecież dzieciw tym wikeu powinny już umieć wypowiedzieć się po angielsku pełnymi zdaniami...). No mówie Wam, paranoja jakaś... ale jak wychowawczynie tej grupy chciała zaprosić mnie na to spotkanie, żeby skonfrontować, to oczywiście "nie nie, nie ma takiej potzreby". (Bo przecież nauczycielowi obrabia się d**e za jego plecami...). No i sama wyznaczyłam termin spotkania. Ciekawa jestem ile osób przyjdzie...
o, i sie wygadałam... trochę mi lżej... ale dopoki ta sprawa sie nie wyjaśni to spać spokojnie nie będę. najgorzej, że jutro mam z tą grupą zajęcia i na samą myśl, że mam tam iść to mnie skręca
mam nadzieję, że u Was przyjemniej więc lecę poczytać
