Lemmy nie wiem czy już mnie kiedyś odwiedzałaś, ale na wszelki wypadek

A ja ostatnio zamiast cieszyć się tym, że do ślubu już tak niewiele zostało, to mam coraz więcej wątpliwości... Od czasu kiedy T. zajął się tym mieszkaniem jest nie do wytrzymania. Pomijam fakt, że prawie wogóle go nie mam, bo z samego rana wiozę go na mieszkanie a jak wraca koło 21 to już jest nieprzytomny i nie da się wogóle z nim pogadać... Zrobił się oschły, niemiły, małomówny, obraża się o byle co. Wczoraj na przykład walnął genialny dowcip: "dobrze, że masz teraz wolne to w kurę domową możesz się pobawić hahahaha" (przedwoczoraj zrobiłam na obiad pierogi z jagodami a wczoraj ciasto upiekłam). Jak to usłyszałam to mało go nie zdzieliłam

a jak mu powiedsziałam, żeby uważał na swoje żarty, to strzelił takiego focha, że do końca wieczoru chyba ze 3 zdania może powiedział...

No masakra normalnie... Mam nadzieję, że jak już ten sajgon na mieszkaniu się skończy, to T. zacznie inaczej się zachowywać,, bo ja sobie tego po prostu nie wyobrażam. Albo jego pływanie będzie wybawieniem... Ja już sama nie wiem co mam myśleć... Do tego jeszcze dochodzi sprawa własności mieszkania. Kiedyś T. powiedział mi, że mieszkanie będzie tylko jego bo gdyby nam nie wyszło to on musi mieć jakieś zabezpieczenie... Dostał ode mnie wtedy oprke za to, że z góry zakłada, że może nam nie wyjść... a teraz sprawa wróciła jak bumerang ale po konsultacji z prawnikiem (dobrze jest mieć znajomych...

)wiem już, że wszystko wygląda dla mnie bardziej korzystnie niż T. się wydaje. Nieważne. ale cała ta sytuacja jest po prostu paranoiczna...
nie wiem nie wiem nie wiem nie wiem.....
Wyszedł marudzący tasiemiec... przepraszam...
A co do tańca i mojego T. - on ostatnio generalnie jest nastawiony anty do wszystkiego co jest związane z weselem. on chciał tylko ślub i skromny obiad dla rodziców i rodzeństwa. a wesele jest moim widzimisie więc jemu jest wszystko obojętne

Wczoraj zamknęliśmy listę gości. będzie 38 osób z czego (nie licząc T. rodziców i siostry) będą 3 osoby z jego rodziny + 2 kolegów (w tym świadek) z kimś. A tak przy okazji właśnie się okazało, że świadek T. ma jakieś ćwiczenia (pracuje w marynarce wojennej) i płynie do Anglii i wraca dokładnie 1 sierpnia w godzinach popołudniowych
