i kolejna dobra wiadomość - pracodawca powiedział, że zawsze będą na mnie czekać i zawsze mogę przyjść do pracy, i pracować do kiedy będę mogła - więc fajowo
muszę tylko na czas porodu i macierzyńskiego poszukać zastępstwa - nauczyć, wyszkolić żebym miała spokojną głowę

a jutro wesele u znajomych, czyli próbna fryzurka i makijaż
no nie popije i nie potańczę - ale na jakiegoś wolnego może się skusze
za to pojem za wszystkie czasy.
aha - auto sprzedane uffff
no i w pracy nikt prócz szefów nie wie o ciąży, i każdy się pyta, ja zdrowie, jak się czuje, itp, głuptaski nie wiedzą że dzidzia mi rośnie w brzuchu, a ja już nie wiem jak się wykręcać od odpowiedzi hi hi
no i męczy mnie jedna rzecz - kuzynka chce pożyczyć od nas pieniądze, bo kupują dom, a jeszcze nie dostali kredytu - to wszystkie nasze oszczędności na wesele

i boje się że jak nam nie odda to nie wiem- dałam jej termin do 15 maja
trochę na tym stracimy, bo na koncie pieniążki by rosły o 7% w skali roku, wiec ze 200 zł do tyłu :/
ale przecież nie odmówię siostrze ciotecznej