Cześć
Rety ale miałam sen, normalnie obudziłam się i jeszcze czułam ucisk w żołądku

dobrze że M nie było pod ręką bo by jeszcze pewnie oberwał biedny

śniło mi się że była jakaś impreza przed świętami, chyba nawet w domu moich rodziców, choć to niemożliwe bo później okazało się że to blok i na tej imprezie M ubierał choinkę ze swoją byłą, bo mu kazali

ja byłam strasznie wściekła a on nic sobie z tego nie robił i ubierał dalej

i tak sobie gadali i ubierali tą choinkę

w końcu poszłam na górę tam się wypłakałam, zeszłam na dół powiedziałam wszystkim co o niej myślę, że się zachowuje nie w porządku i że w dalszym ciągu leci na mojego M

po czym jej się zrobiło przykro i chciała iść do domu a on na to że nie powinnam tak mówić przy wszystkich i że ją odprowadzi

wzięłam go na rozmowę, wyjaśniłam wszystko, on gdzieś poszedł myślałam że jej powiedzieć że nie będzie odprowadzania ale czekałam parę minut i nie wrócił, więc poszłam go szukać, nikt nie wiedział gdzie jest on ani ona, ja zaczęłam wpadać w coraz większą panikę że zaraz otworzę drzwi i ich na czymś przyłapię, wyszłam na klatkę i tam rozmawiali ;)on wyglądał już inaczej niż mój M i o czymś tam gadali

wzięłam więc jej plecak, bo nosiła tak wielki granatowy plecak z Kłapouchym i wywaliłam jej na zewnątrz ona wyszła a ja jej coś tam jeszcze mówiłam że przecież my już jesteśmy rodziną

i obudziłam się, dobrze że to tylko sen, mam nadzieję że ta małpa nie będzie mi się śniła więcej po nocach

musiałam się wygadać

już środowe